I kolejna wizyta w kinie. To znaczy na filmie, bo my z Żoną;) Przecudne wrażenia, ale zupełnie innego rodzaju niż w dramatycznym "Gdzie śpiewają raki" Btw. nabyliśmy powieść Pani Delii Owens za grosze na targach książki w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie. Ale o tym filmie już pisałem zatem do meritum.
"Patrz jak kręcą to niezwykle zabawna i pełna cudownego humoru komedia. Ale nie taka głupotka slapstickowa, czy kolejna francuska komedia obyczajowa, albo jakże rodzima , lub amerykańska, komedyjka romantyczna. O nie!
Reżyser Tom George prowadzi nas z wielkim poczuciem humoru, przez zagmatwaną fabułę policyjnego śledztwa w sprawie zabójstwa w jednym z teatrów na East Endzie w latach 50 tych w Londynie. Żeby było zabawniej , co nie będzie żadnym spojlerem, akcję opowiada nam truposz Adriena Brodiego , a raczej granego przez Niego Reżysera filmowego mającego zrobić film na kanwie "Pułapki na myszy" Agaty Christie . Pada jednak trupem w tajemniczych okolicznościach . I się zaczyna.
Na scenę wkraczają Sam Rockwell i Saoirse Ronan, para niedopasowanych detektywów.
"Nie wyciągajmy pochopnych wniosków". Zdanie charakteryzujące nie tylko stosunek starego zgorzkniałego gliniarza, granego brawurowo przez Rockwella do "pierwszej naiwnej" policjantki granej równie ślicznie przez Ronan., ale cały świetnie napisany suspens.
Wiele zwrotów akcji, komedii omyłek, brawurowej gry aktorskiej całej obsady, którą łatwo znajdziecie na Filmwebie nie będę się zatem powtarzał. Scenariusz i Jego realizacja- mistrzostwo świata. To taki film, który warto zobaczyć dwa razy, bo z pewnością niektóre Czechowowskie strzelby, odpalą Wam dopiero po powtórnym jego zobaczeniu.
Nie nudzę zatem więcej ale szczerze zachęcam. Lećcie do kina. Warto!! Serdecznie pozdrawiam. W
Comments