top of page
Zdjęcie autoraWojtek Billip

EINSTEIN O POCHODZENIU RELIGII I TYPACH RELIGIJNOŚCI Piotr Bylica

W niniejszym tekście prezentujemy wypowiedzi Alberta Einsteina poświęcone jego koncepcji pochodzenia oraz typów religijności. Dowiecie się z nich, jakie religie Einstein darzył szczególnym szacunkiem, a jaki rodzaj religijności uważał za prymitywny, naiwny antropomorfizm. Jak się okaże, do tej drugiej grupy zaliczał on religie teistyczne, czyli też chrześcijaństwo. (Redakcja Contra Gentiles) Alberta Einsteina przedstawiać nie trzeba. Jego dwie teorie względności należą do fundamentów współczesnej fizyki. Uczony zabierał jednak głos w różnych sprawach, także niezwiązanych bezpośrednio z fizyką. Dla wielu jest autorytetem również w kwestiach pozanaukowych. Proponowano mu nawet, by został prezydentem Izraela, państwa ustanowionego w roku 1948, ale się nie zgodził. Einstein powszechnie uchodzi za geniusza oraz wzór naukowca. Któż nie chciałby być tak mądry jak Einstein? Nic więc dziwnego, że w sporze ateizmu z teizmem każda ze stron chciałaby go mieć w swoim obozie. Problem, do której koalicji, jeśli chodzi o przekonania religijne, Einstein się zaliczał, okazuje się bardzo złożony i chyba nie jest do dziś jednoznacznie rozstrzygnięty. Zarówno niewierzący, jak i osoby religijne wskazują na fizyka jako „swojego”. W tekście poświęconym nawróceniu Francisa Collinsa można przeczytać, że w okresie niewiary w ateizmie utwierdzało Collinsa przekonanie, że ateistami są wszyscy najwięksi uczeni, na czele z Einsteinem (patrz Francis S. Collins – historia nawrócenia). Z drugiej strony, jak skarży się Richard Dawkins: „Einstein nieraz »wzywał imienia Bożego« (i nie był w tym wśród uczonych-ateistów odosobniony), a rozmaici wyznawcy religii nadnaturalnych nie omieszkali tego wykorzystać, by ‒ nie mając rzecz jasna po temu żadnych podstaw ‒ móc zaliczyć tego wybitnego człowieka do swego grona”1. Antony Flew, będący przez dziesięciolecia ikoną ateizmu, w książce poświęconej swojemu nawróceniu przytacza wypowiedzi, w których Einstein wprost stwierdza, że nie jest ateistą ani panteistą (patrz Antony Flew – solą w oku ateistów. Cz. II: Idea Boga i argumenty na rzecz wiary), przeczy więc tezie Dawkinsa o ateizmie Einsteina. A może Einstein był deistą? A może nie? Niezbitym faktem jest, że często przytacza się jego różne wypowiedzi, w których mowa o Bogu lub religii, i niekiedy robi się to w sposób nietrafiony, a przynajmniej wymagający dodatkowego wyjaśnienia. Szczególnie dotyczy to słów Einsteina przytaczanych jako przykład na to, że uważał on, iż nie ma konfliktu między nauką a religią: „nauka bez religii jest ułomna, religia bez nauki jest ślepa”2. By właściwie zrozumieć te słowa, należy odpowiedzieć na pytanie, o jakiej religii fizyk tu mówi; jak Einstein rozumiał to, czym jest religia. W niniejszym tekście przedstawiamy fragmenty pochodzące z pism Einsteina poświęcone jego koncepcji pochodzenia oraz typów religijności. Zapoznanie się z nimi pozwoli się przybliżyć do rozstrzygnięcia, który typ religii Einstein darzył szczególnym szacunkiem, a jaki rodzaj religijności uważał za prymitywny, naiwny antropomorfizm. Jak się okaże, do tej drugiej grupy zaliczył on religie teistyczne, czyli też chrześcijaństwo. (W tekście Einstein o relacji między nauką a religią skupiamy się na tych jego wypowiedziach, w których dokładniej wyjaśnia, jaka jest rola religii w nauce. I tu ponownie okaże się, że religia, o której mówił, nie jest religią teistyczną, w której wierzy się w osobowego Boga). Religia ‒ jak wszystko, co ludzie robią ‒ służy zaspokajaniu ich potrzeb Einstein uważał, że religia jest wytworem ludzkim. Nie zrodziła się w wyniku żadnego objawienia czy szczególnego wglądu, dzięki któremu człowiek miałby być w stanie trafnie rozpoznać, że istnieje coś więcej niż ten świat, że on sam i wszystko, co go otacza, reguły moralne rządzące jego życiem pochodzą od jakiegoś bytu będącego stwórcą świata i człowieka. To człowiek „stworzył” Boga i religię, bo tak naprawdę: Wszystko, co ludzie robią i wymyślają, służy do zaspokojenia odczuwanych potrzeb, a także uśmierzania bólów. […] Uczucie i tęsknota są bowiem motorem wszelkiego ludzkiego dążenia i tworzenia, nawet jeśli te ostatnie wydają się nam tak wzniosłe3. Zaczęło się od religii strachu u ludów pierwotnych Od końca XIX wieku za oczywistą uchodziła teza, że już ludzie pierwotni byli religijni. Dominujące koncepcje etnologiczne wyjaśniały pochodzenie religii w sposób naturalistyczny, czyli bez odwołania do roli czynnika nadnaturalnego (patrz Pierwsza religia ludzkości – kilka niereligijnych koncepcji). Do wyjątków należała teoria Wilhelma Schmidta o pierwotnym objawieniu się Boga (patrz Monoteizm pierwotny i praobjawienie – według Wilhelma Schmidta). Einsteinowskie wyjaśnienie pochodzenia religii wpisuje się do tej pierwszej grupy. Jakie są więc uczucia i potrzeby, które doprowadziły ludzi do myślenia religijnego i do wiary w najszerszym sensie tego słowa. […] U ludzi pierwotnych tym, co wzbudza wyobrażenia religijne, jest przede wszystkim strach. Strach przed głodem, dzikimi zwierzętami, chorobą, śmiercią4. Według Einsteina za pojawienie się religii odpowiada dążenie do zaspokojenia potrzeby poczucia bezpieczeństwa, uwolnienia się od lęku w obliczu zagrożeń, które czyhały na człowieka pierwotnego. W początku religii nie ma więc niczego nienaturalnego. Jest to zatem odmienna koncepcja niż prezentowana w Argumencie z bojaźni przeciwko naturalizmowi. Tam też jest mowa o strachu jako jednym z pierwszych doświadczeń religijnych ludzi pierwotnych (i nie tylko), ale jak argumentował Clive S. Lewis, opierając się na badaniach Rudolfa Otto, nie był to strach, który może wzbudzić cokolwiek z tego świata. Einstein jednak postrzegał religię jako coś całkowicie wymyślonego przez ludzi, co służy do zaspokojenia odczuwanych potrzeb. Moralne pojęcie Boga Oprócz strachu są też inne uczucia, zdaniem Einsteina, odpowiadające za wyłonienie się religii, które dziś znamy. Są to uczucia związane ze społecznym aspektem funkcjonowania człowieka: Drugim źródłem kształtowania form religijnych są uczucia społeczne. Ojciec i matka, przywódcy większych społeczności ludzkich są śmiertelni. Tęsknota za posiadaniem przywódcy, miłością i oparciem jest bodźcem do tworzenia społecznego lub moralnego pojęcia Boga. Jest to Bóg opatrzności, która chroni, decyduje, nagradza i karze. Jest to Bóg, który zależnie od horyzontu człowieka kocha i wspiera życie plemienia, ludzkości, czy nawet życie w ogóle, pocieszyciel w nieszczęściu i niezaspokojonej tęsknocie, który strzeże dusze zmarłych. To jest społeczne lub moralne pojęcie Boga5. Idee charakterystyczne dla religii teistycznych, w tym chrześcijaństwa (jak idea osobowego Boga, kochającego, będącego wyznacznikiem moralności, opatrznościowo czuwającego nad światem i człowiekiem, który nagradza i karze), to wyraz tęsknoty za ojcem, matką, przywódcą społeczności, którzy są śmiertelni. Człowiek wyobraża sobie, że istnieje taki byt, który tę tęsknotę zaspokaja. Wyobrażenie to jest jednak tylko wytworem ludzkim i ma przyczynę z tego świata w myśl reguły, że „wszystko, co ludzie robią i wymyślają, służy do zaspokojenia odczuwanych potrzeb, a także uśmierzania bólów”. Einstein w ogóle nie brał pod uwagę możliwości, że przyczyna i źródło zaspokojenia tych tęsknot to realna rzeczywistość, która istnieje poza tym światem. (Według niektórych owe tęsknoty są wręcz dowodem przeciwko naturalizmowi. W tej sprawie patrz Argument z pragnień i radości). Religijność kosmiczna Na tym jednak nie kończy się, zdaniem Einsteina, rozwój religijności człowieka. Istnieje typ religijności pozbawiony antropomorficznej idei Boga, czyli wyobrażenia Boga jako przypominającego człowieka, stworzonego na jego obraz i podobieństwo. To wyższy stopień rozwoju, dostępny tylko ludziom i społecznościom szczególnie szlachetnym: Wspólny dla wszystkich tych typów jest antropomorficzny charakter idei Boga. Ponad ten stopień przeżywania religijnego istotnie wznoszą się zazwyczaj jedynie szczególnie bogate osobowości i szczególnie szlachetne społeczności. Zawsze natomiast istnieje jeszcze trzeci stopień przeżywania religijnego, chociaż rzadko w czystej postaci; chciałbym go określić jako religijność kosmiczną. Z trudnością tylko można ją przedstawić komuś, kto nie ma z nią nic wspólnego, ponieważ nie odpowiada jej żadne antropomorficzne pojęcie Boga6. Na czym polega religijność kosmiczna? Według Einsteina wiąże się ona z poczuciem nicości człowieka oraz wzniosłości i cudownego porządku przyrody. Uznawał, że owo poczucie występowało już na wczesnych etapach pojawienia się religii, ale dziś najwyraźniej przejawia się w buddyzmie, choć wielu heretyków różnych epok było napełnionych tym typem religijności. Einstein pisał o niej jako o „najwyższej religijności”: Jednostka czuje nicość ludzkich pożądań i celów oraz wzniosłość i cudowny porządek objawiający się w przyrodzie, a także w świecie myśli. Odczuwa ona indywidualną egzystencję jako coś w rodzaju więzienia i chce przeżywać całość tego, co istnieje jako coś jednolitego i sensownego. Zalążki religijności kosmicznej znajdujemy już we wczesnym stadium rozwoju […]. Znacznie silniejsza jest składowa religijności kosmicznej w buddyzmie […]. Geniusze religijni wszystkich czasów wyróżniali się ową kosmiczną religijnością, nieznającą dogmatów ani Boga pomyślanego na obraz i podobieństwo człowieka. […] właśnie wśród heretyków różnych epok znajdujemy ludzi napełnionych tą najwyższą religijnością7. Religia kosmiczna ma być, jak przewidywał Einstein, religią przyszłości. Jego zdaniem dobrze odpowiada jej buddyzm, ze względu na brak w nim idei osobowego Boga. Taka religia, w której nie ma mowy o Bogu osobowym, jest właśnie w stanie tworzyć harmonijny związek ze współczesną nauką: Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Przekroczy ona osobowego Boga i odrzuci dogmaty i teologię. Obejmując to, co naturalne, i to, co duchowe, odnajdzie oparcie w umyśle religijnym, powstałym z doświadczenia wszystkich naturalnych i duchowych rzeczy jako pełnej znaczenia jedności. Buddyzm odpowiada temu opisowi. Jeżeli istnieje jakakolwiek religia, która jest w stanie podołać współczesnym wymaganiom nauki – jest nią Buddyzm8. Religijność kosmiczna a nauka Religijność kosmiczna bardzo dobrze, zdaniem Einsteina, współgra z nauką, a nawet stanowi jej siłę napędową. Wynika to z wiary w racjonalność ukrytą w przyrodzie i zdolność rozumu ludzkiego do przeniknięcia, poznania i zrozumienia ogólnego ładu Wszechświata: religijność kosmiczna jest najmocniejszą i najszlachetniejszą sprężyną napędową badań naukowych. […] Jakże głęboką wiarę w rozumność budowy wszechświata i jaką tęsknotę za zrozumieniem choćby najmniejszego przebłysku rozumu objawiającego się w tym świecie musieli żywić Kepler i Newton, by w samotnej pracy przez wiele lat potrafili rozwikłać mechanizm mechaniki nieba! […] Tym, co daje takie siły, jest religijność kosmiczna9. Wielcy uczeni napędzani są właśnie dążeniem do okrycia racjonalnego ładu przyrody. Co z tego nie wynika? Z tego, co pisał Einstein, wcale nie wynika, że teizm chrześcijański kłóci się z ideą racjonalnego ładu przyrody. Oczywiście idea ogólnej racjonalności i porządku przyrodniczego oraz przekonanie o zdolności człowieka − bytu obdarzonego rozumem − do poznania tego porządku nie tylko nie jest sprzeczna z teizmem chrześcijańskim, ale nawet znajduje w nim uzasadnienie (patrz Chrześcijańskie podstawy nauki). O ile chrześcijanin w racjonalności Boga-Stwórcy może szukać przyczyny racjonalności porządku przyrodniczego, naturaliście zostaje samo irracjonalne uczucie i wiara, która nie ma racjonalnych podstaw. Ze słów Einsteina nie wynika też, że znał się on na buddyzmie oraz że buddyzm szczególnie zgadza się z wiarą, jaka występuje w religii kosmicznej, czyli przekonaniem o racjonalności świata. Buddyzm to bardzo złożona religia, z wieloma wzajemnie niezgodnymi nurtami (co nie jest żadnym zarzutem, a jedynie stwierdzeniem faktu typowego dla wielkich religii, włącznie z judaizmem, chrześcijaństwem czy islamem). Ale nawet w tej różnorodności trudno znaleźć taki odłam buddyzmu, w którym idea racjonalności przyrody oraz jej źródła była wprost wyrażana lub uważana za istotną. Są nurty, w których bezosobowy charakter podstawy tego, co jawi nam się jako świat, rzeczywiście jest przyjmowany i podkreślany, choć trudno tam znaleźć odniesienia do racjonalności tego bytu (przynajmniej takiej racjonalności, która byłaby istotna dla nauki), ale i takie, w których uznaje się, że poza rzeczywistością empiryczną istnieją różni buddowie, demony i inne byty duchowe, którzy mogą wpływać na to, co dzieje się w tym świecie. Mówiąc o buddyzmie jako zgodnym ze współczesną nauką, genialny fizyk musiał więc mieć na myśli jakąś bardzo szczególną jego odmianę, być może nawet istniejącą tylko w jego wielkim umyśle. Co z tego wynika? Gdy Einstein mówił o zgodności nauki i religii, to nie ma na myśli religii teistycznych, ale to, co nazywa religijnością kosmiczną. Einsteinowi nie odpowiadała koncepcja Boga osobowego, a religie teistyczne uważał za niższy rodzaj religijności. Twierdził, że są one jedynie odpowiedzią na naturalne lub społeczne ludzkie potrzeby i to nie te najwyższe. W tekście Einstein o relacji między nauką a religią zostanie bliżej zaprezentowana jego koncepcja roli, jaką religia ma do odegrania w nauce oraz które elementy religii teistycznych nie odpowiadały Einsteinowi i co proponował on z nimi zrobić. Będzie więc dokładnie wyjaśnione, co fizyk miał na myśli, mówiąc, że „nauka bez religii jest ułomna, religia bez nauki jest ślepa”.

Przypisy:

  • 1 Richard Dawkins, Bóg urojony, tłum. Piotr J. Szwajcer, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2007, s. 36.

  • 2 Albert Einstein, Nauki przyrodnicze a religia, w: tenże, Pisma filozoficzne, wybór i przypisy S. Butrym, tłum. K. Napiórkowski, IFiS PAN, Warszawa 1999, s. 229‒230 [226‒232]. Oto przykład takiego wykorzystania tych słów, które wielu osobom może błędnie sugerować, że według Einsteina nie ma konfliktu między (wyznawaną przez nich) religią a nauką: „Wielu spośród najwybitniejszych fizyków, także w naszych czasach, nie widziało żadnej sprzeczności między wiedzą fizyczną a wiarą w Boga. Niektórzy widzieli nawet komplementarność obu tych dziedzin. To właśnie największy z nich, Albert Einstein powiedział: »Nauka bez religii jest ułomna, religia zaś bez nauki – ślepa«. Jest tak po prostu dlatego, że przedmiot fizyki jest różny od przedmiotu wiary. Czyli – oczywiście – także od przedmiotu teologii” (Jerzy Warczewski, Przedmiot fizyki i przedmiot wiary są różne. Czym jest fizyka?, w: Pogranicza nauki. Protonauka – Paranauka – Pseudonauka, red. Józef Zon, Wyd. KUL, Lublin 2009, s. 79 [73‒86]).

  • 3 Albert Einstein, Religia a nauka, w: tenże, Pisma filozoficzne, wybór i przypisy S. Butrym, tłum. K. Napiórkowski, IFiS PAN, Warszawa 1999, s. 215 [215‒217].

  • 4 Einstein, Religia a nauka, s. 215.

  • 5 Einstein, Religia a nauka, s. 216.

  • 6 Einstein, Religia a nauka, s. 216.

  • 7 Albert Einstein, Religia a nauka, s. 216.

  • 8 Wypowiedź Einsteina cyt. za: Buddyzm, red. Jacek Sieradzan, Wit Jaworski, Marian Dziwisz, „Biblioteka Pisma Literacko-Artystycznego”, KWP RSW „Prasa Książka Ruch”, Kraków 1987, s. 227.

  • 9 Einstein, Religia a nauka, s. 217.

Nota bibliograficzna: Buddyzm, red. Jacek Sieradzan, Wit Jaworski, Marian Dziwisz, „Biblioteka Pisma Literacko-Artystycznego”, KWP RSW „Prasa Książka Ruch”, Kraków 1987. Dawkins Richard, Bóg urojony, tłum. Piotr J. Szwajcer, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2007. Einstein Albert, Nauki przyrodnicze a religia, w: tenże, Pisma filozoficzne, wybór i przypisy S. Butrym, tłum. K. Napiórkowski, IFiS PAN, Warszawa 1999, s. 226‒232. Einstein Albert, Religia a nauka, w: tenże, Pisma filozoficzne, wybór i przypisy S. Butrym, tłum. K. Napiórkowski, IFiS PAN, Warszawa 1999 s. 215‒217. Warczewski Jerzy, Przedmiot fizyki i przedmiot wiary są różne. Czym jest fizyka?, w: Pogranicza nauki. Protonauka – Paranauka – Pseudonauka, red. Józef Zon, Wyd. KUL, Lublin 2009, s. 73‒86.

18 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page