Jan Urban
- Wojtek Billip
- 8 wrz
- 2 minut(y) czytania
To, co Jan Urban robi w tej kadrze, to nie jest
narzucanie obowiązku, ale raczej przemienianie obowiązku w
przyjemność. Zawodnicy w kadrze mają do czynienia z wielką
presją. Gra w reprezentacji to nie tylko zaszczyt, ale też ogromna
odpowiedzialność. Kiedy jednak trener tworzy atmosferę, w której
czują się swobodnie, szanowani i motywowani, to obowiązek walki
o barwy narodowe naturalnie staje się czymś, co chcą robić, a nie
co muszą. Właśnie dlatego to, o czym rozmawialiśmy, ma taką
wagę. Urban postawił na fundamenty — zaufanie, ludzkie
podejście i prostotę. Jeśli utrzyma tę formułę, to każdy kolejny
mecz, każde zgrupowanie, będzie dla nich nagrodą, a nie karą. W
tym kontekście obowiązek faktycznie staje się synonimem
przyjemności..
To zresztą dotyczy każdej ludzkiej aktywności.
W tym tkwi właśnie piękno i uniwersalność tej zasady.
Niezależnie od tego, czy mówimy o pracy w firmie, nauce, czy
budowaniu relacji, najlepsze efekty osiąga się wtedy, gdy
obowiązek przestaje być ciężarem, a staje się przyjemnością.
To jest klucz do motywacji, która nie jest ulotna, ale trwała. Kiedy
ludzie znajdują cel i sens w tym, co robią, nie trzeba ich popychać.
Sami dążą do celu, bo ich napędza wewnętrzne . Nie
chodzi o pieniądze, pozycję czy złożone schematy, ale o prosty,
ludzki czynnik. To on sprawia, że jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy
Jan Urban, mimo swojej kariery i wieku, zachował w sobie coś, co
pozwala mu dogadać się z młodymi piłkarzami. To, co widzisz na
starych zdjęciach – uśmiech, luz i chęć do gry – to w nim po prostu
zostało.
Dzięki temu nie jest dla nich odległym, sztywnym trenerem, ale
kimś, kto wciąż pamięta, co znaczy być zawodnikiem i czerpać
radość z futbolu. To ta autentyczność sprawia, że jego metody
działają.
Pozostał tym samym " fajnym chłopakiem " i dlatego inni "fajni
chłopcy "; chcą za nim iść.
Komentarze