top of page
Zdjęcie autoraWojtek Billip

"Gąska" Nikołaja Kolady- recenzja

Teatr Scena 11 Bielany, 01 10. 2021 roku wystawił sztukę Nikołaja Kolady „Gaska”.

Odważny wybór, zważywszy, że scena jest młoda, a sztuka nie przypomina niczym klasycznej farsy z kopiącymi się po pupach i trzaskającymi drzwiami aktorami.

Akcja umieszczona jest w zabitej grubymi dechami malutkiej miejscowości w prowincjonalnej Rosji, w prowincjonalnym teatrze. Sztukę rozpoczyna monolog Agnieszki Warchulskiej, która zaczyna z takiego diapazonu emocji, że boimy się, że już nie będzie miała jak urosnąć w emocjonalnej intensywności. Błąd. Ta doświadczona aktorka, trzyma nas za twarz przez calutki pierwszy akt sztuki, a kolejno dołączający się do dialogu Aktorzy fantastycznie Jej partnerują. Tekst, pełen odniesień do Gogola, Czechowa, a nawet Szekspira, podawany jest niezwykle precyzyjnie, z ogromną dawką poczucia humoru, ale bez cienia komikowania, co zabiłoby ten mądry spektakl. Tadeusz Chudecki w roli dyrektora artystycznego jest niezwykle skupiony, prawdziwy. Stara się, z powodzeniem, trzymać na wodzy, drzemiący w Nim naturalny wulkan energii, co nadaje Jego postaci niezwykłej głębi, bardzo potrzebnej sztuce.

Bo to z pewnością nie jest tylko tania komedyjka o problemach miłosnych prowincjonalnych aktorów. To prawdziwie Czechowowskie studium charakterów, ludzkich przywar, prowincjonalności, rozdartych serc. Co wcale nie znaczy, że nie ma się tu z czego pośmiać. O nie. Komedia trwa w najlepsze i mniej wrażliwa publiczność znajdzie dla siebie mnóstwo dobrych żartów z wyrazistą pointą.

Bardzo podobał mi się zabieg aktorsko-inscenizacyjny z pierwszego aktu, kiedy dwie zdradzane divy wyrażają swoje emocje na dwa sposoby. Pierwszy, ten sztuczny, teatralny, na wynos ( choć grany kubłami, ciągle bardzo prawdziwie ) i drugi, kiedy sytuacja zaczyna dotyczyć Ich osobiście filmowo, oszczędnie, życiowo. Znakomity pomysł i świetna realizacja.

Tą drugą ze wspomnianych Aktorek jest grana przez Hannę Kochańską niezbyt lotna, blondynka, alkoholiczka, o mózgu wypełnionym sieczką, ale za to sercu pełnym Miłości.

Tu relacje wchodzą na dodatkowy poziom komplikacji, bo nie mamy już do czynienia li tylko z komplikacją damsko- męską, ale także przyjaźnią między kobietami.

Nie wchodząc w szczegóły, żeby nie psuć Państwu przyjemności oglądania robi się jeszcze ciekawiej.

Także teatralna młodzież, czyli Dominika Sakowicz, w roli tytułowej „ Gaski”, jak i Bartosz Waga (mąż bohaterki granej przez A.Warchulską) wspinają się na równie wysoki poziom wykonawczy.

Dominika Sakowicz, świetna zwłaszcza w gogolowskim monologu, w drugim akcie sztuki, o którym nie napiszę ani słowa, bo byłoby to klasyczne spojlerowanie.

Generalnie przedstawienie jest po prostu świetne. Dostarcza mnóstwo rozrywki, zarówno widzowi mało wyrobionemu, chadzającemu do teatru wyłącznie na farsy typu „Szalone nożyczki”, jak i widzowi znającemu twórczość szczególnie rosyjskich dramatopisarzy. Inspiracja Autora Czechowem, Gogolem, Dostojewskim, Turgieniewem, a nawet Mandelsztamem, a z zagranicznych Szekspirem jest wyraźna i można ją odnaleźć w kwestiach właściwie wszystkich postaci.

Mądra, drapiąca w głowę, świetnie zagrana i wyreżyserowana znakomita sztuka, współczesnego rosyjskiego Autora. Pozostaje drobny żal. Czemu nie mamy takich polskich Autorów? Ale to już temat na zupełnie inny felieton.

Serdecznie gratuluję całemu zespołowi i życzę kolejnych równie udanych premier. Już nie mogę się doczekać.

Pozdrawiam, Wojtek Billip


ps. Byłbym zapomniał, a bardzo ważne. Siedzieliśmy dość daleko, a nie uroniliśmy żadnego słowa. Dykcja i emisja wszystkich Aktorów nienaganna. Brawo!!!!




8 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


Post: Blog2_Post
bottom of page